(002) ALICE MERTON - NO ROOTS (EP) (2017)

maja 09, 2018



Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej niemieckiej wokalistce, obserwowałam ją na scenie jako support przed berlińskim występem jednej z moich ulubionych współczesnych wokalistek Laury Pergolizzi znanej jako LP. Pierwsza moja myśl to była: cholernie obiecujący talent, druga: kolejny przykład na to jakie mam szczęście do supportów na koncertach LP.



Alice Merton 24-letnia wokalistka z Frankfurtu, która za sprawą ojca ma również pochodzenie irlandzkie. Artystka wychowała się w Kanadzie, gdzie przeprowadziła się z rodziną w wieku trzynastu lat. Największą popularność przyniósł jej wydany w 2016 roku singiel No Roots, który przyniósł jej platynowe płyty w Niemczech, Austrii i Francji oraz złotą we Włoszech. 

Piosenka No Roots, która jest jednocześnie początkiem muzycznych autorskich tworów Alice i mocnym otwarciem jej krótkogrającego albumu o tym samym tytule z 2017 opowiada o emocjach wokalistki związanych z tym, że w swoim 24-letnim życiu musiała się przeprowadzać już dwanaście razy. Jak mówi Merton, piosenka od początku była pomyślana jako kawałek melancholijny, czy wręcz depresyjny i początkowo w takim klimacie miały być zagrane nawet refreny. Z czasem piosenka ewoluowała w utwór utrzymany bardziej w klimacie synth-pop. 


Muszę powiedzieć, że kawałek przyciąga moją uwagę i zapadł mi w pamięć, jednak niechybnie nie tylko za sprawą ciekawych beatów, ale głównie z uwagi na warstwę liryczną, z którą mogę się bardzo mocno utożsamić. Dodatkowo, utwór przynosi wiele wspomnień, gdyż był to jeden z utworów, których słuchaliśmy najczęściej w trakcie weselnego świętowania z moją siostrą i jej ówczesną żoną.

Drugi numer na EP-ce przypadł kolejnemu świetnemu numerowi, czyli Jealousy. Utwór cechuje mocno trafiający w moje emocjonalne struny refren. Kawałek opowiada o chemicznym wpływie zazdrości, która opanowuje przemyślenia i staje się nieznośna utrudniając trzeźwą ocenę sytuacji. Zazdrość jest tutaj przedstawiona w wyraźnie negatywnych barwach.  Możliwe, że osoba miała się przekonać już po czasie, iż jej zazdrość nie była koniecznie czymś o solidnych podstawach, jednak zdążyła już zniszczyć coś nieodwracalnie.

Getting harder to breathe under your control. Bardzo podoba mi się, że utwór może za równo dotyczyć zazdrosnego partnera i jej/jego zgubnego wpływu na relację, ale też samokrytyką kogoś kto sam zwyczajnie nie potrafił się przed zazdrością powstrzymać. Chociaż po głębszym przemyśleniu, właściwie bardziej ,,wprost" wydaje się ta pierwsza wizja to przyznam, że na początku słuchając tej piosenki moją interpretacją była ta druga.


Trójka to Hit The Ground Running, czyli  moim odczuciu piosenka o zdobywaniu szczytów w wielkim stylu. O odwadze do spełniania marzeń i osiągania celów, nawet jeśli droga ma być trudna. Sam tytuł w tłumaczeniu na język polski oznacza zaczynać coś entuzjastycznie, z werwą. Muzycznie utwór jakby sam w sobie jest świetnym tłumaczeniem tego angielskiego idiomu. Piosenka przywodzi mi na myśl dźwięki Florence and The Machine, czy chwilami nawet Adele. 



Ostatni utwór na tej krótkiej EP-ce to Lie To My Face. Alice wybrała na zamknięcie płyty melancholijną, bardzo spokojną balladę, która wydaje się być pełnym ironii wyrzutem skierowanym do bliskiej osoby. Jednak jednocześnie, za sprawą swojego spokojnego klimatu piosenka kojarzy mi się z pewnego rodzaju akceptacją, spokojem. Tak jakby utwór mógł być swoistego rodzaju lekarstwem, medytacją po ciężkich przeżyciach w relacji, gdy osoba mimo powierzchownej złości pogodziła się już z sytuacją i  otwarcie mówiąc o świadomości problemu wyswobadza się z jego więzów.

Bardzo lubię wracać do No Roots, nie tylko z uwagi na wspomniane również w recenzji wspomnienia o wielorakich barwach, ale też zwyczajnie dlatego, że jest to bardzo dobry album EP. Pojedyncze utwory brzmiały naprawdę magicznie w wersji na żywo i chwilami nawet ja zaczęłam zastanawiać się, czy to nie jest po prostu jedna z dwóch gwiazd wieczoru, a nie niezbyt wówczas znana niemiecka wokalistka supportująca amerykańską gwiazdę. Cieszę się, że dałem całemu wydawnictwu Alice Merton szansę i odkryłem drugą już po Moriah Woods ( support z poznańskiego koncertu LP, 13.12.2016) inspirującą artystkę. Tym bardziej cieszy fakt, iż w tym roku Alice udało się wystąpić u Jimmy'ego Fallona dwa miesiące temu. Życzę jej światowej kariery i czekam na długogrający album. 




Ocena:  / 5
Najlepsze utwory: No Roots, Jealousy
Najsłabsze utwory: -


You Might Also Like

0 komentarze